Jakiś czas temu spotkałam się z grupą znajomych ze szkoły średniej, podczas tego spotkania jedna z moich szkolnych koleżanek powiedziała coś bardo ważnego na temat wpływu nauczycieli na nasze życie. Powiedziała, że powinni dostawać jakiś "feedback" od swoich wychowanków, bo niektórzy z nich mają ogromny wpływ na to, jakimi ludźmi jesteśmy dziś.
Jej słowa dały mi bardzo dużo do myślenia. Wpływ rodziców na moje życie jest niekwestionowany, ale dziś - z perspektywy czasu wiem, że moje życie potoczyło się tak, jak się potoczyło również dzięki całej armii bardziej lub mniej przypadkowych osób.
Los postawił na mojej drodze tak wiele wartościowych osób, dzięki Bogu mam komu być wdzięczna za to kim jestem, ale co gdyby było inaczej?
Co jeśli na życiowej drodze moich Dziewczynek pojawią się mniej wartościowe osoby? Jeśli wpadną w złe towarzystwo, jeśli trafią na mniej kompetentnych pedagogów?
Jak dalece moje starania będą miały wpływ na ich dorosłe życie?
Za pewne tylko czas pokaże...
skip to main |
skip to sidebar
Ale to już było...
-
▼
2014
(81)
- ► października (7)
Followers
Labels
Anegdota
(4)
Babcia
(1)
Bliskość
(11)
Bliźnięta
(17)
CIąża
(4)
Cierpliwość
(5)
Codzienność
(15)
Czas wolny
(4)
Dom
(8)
Dziadek
(1)
Dziecko
(26)
Emocje
(17)
Humor
(3)
Karmienie
(3)
Kobieta
(8)
Konkurs
(1)
Książka
(1)
Macierzyństwo
(28)
Małżeństwo
(3)
Matka
(4)
Pomoc
(5)
Poród
(2)
Potrzeby
(10)
praca
(1)
Rodzicielstwo
(12)
Spacery
(3)
Społeczeństwo
(14)
Spotkanie blogerek
(2)
Sprawiedliwość
(1)
Sukces
(1)
Szczęście
(11)
Szpital
(4)
Święta
(5)
Tata
(3)
Tradycja
(4)
Twórczość Własna
(5)
Uroda
(3)
Wychowanie
(7)
Wymówka
(1)
O mnie
- poMATKA
- "Dobra mama to szczęśliwa mama". Mnie dotknęło podwójne szczęście i każdego dnia uczę się jak sobie z nim radzić.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Słodkie te Twoje maleństwa :)
OdpowiedzUsuńBędzie cytat, cytat będzie długi:)
OdpowiedzUsuń"-Mój stary druhu, nasz panda nie wypełni swojego przeznaczenia, ani ty swojego, dopóki nie porzucisz złudzenia, że mamy wpływ na los.
-Złudzenia?
- Tak. Spójrz na to drzewo Shifu. Nie mogę sprawić, żeby zakwitło, kiedy zechcę, ani żeby przed czasem zrodziło owoce.
- Ale są rzeczy, na które mamy wpływ. (Kopie w drzewo). Mogę sprawić, że owoce spadną. Tak samo, jak mogę posadzić nowe drzewo. (Rozłupuje brzoskwinie na pół i wkłada pestkę do dołka). To już nie jest złudzenie mistrzu.
- Ale cokolwiek byś robił, to drzewo i tak zrodzi brzoskwinie. Choćbyś miał ochotę na jabłko albo pomarańcze i tak będzie brzoskwinia.
- Ale brzoskwinia nie pokona Tai Lunga.
- A może właśnie pokona, jeśli odpowiedni o nią zadbasz, jeśli ją wychowasz, jeśli w nią uwierzysz.
- Ale jak, jak? Potrzebna mi twoja pomoc mistrzu.
- Nie. Wystarczy odrobina wiary. Obiecaj mi coś Szifu. Obiecaj, że znajdziesz w sobie tę wiarę."
Wierzę, ale wciąż troszkę się boję. Dziękuję :)
UsuńNo to ja jestem wredna, bo myślę o negatywnym feedbacku, który dałabym kilku nauczycielom, gdybym ich dziś spotkała na ulicy. :P
OdpowiedzUsuńCzasem byłoby dobrze :) Może pomogłoby to przyszłym pokoleniom :)
Usuń