Mama, czyli multitalent

Kiedy Pan Bóg rozdawał talent muzyczny, musiałam stać po raz drugi w kolejce po wzrost.
Nigdy nie śpiewałam na akademiach, na pianinie potrafię zagrać jednym palcem "Wlazł kotek na płotek", dość dobrze wychodzi mi przekrzykiwanie radia i tyle moich zdolności. Do tej pory jakoś mi to nie przeszkadzało, ale odkąd jestem mamą zauważam, że talent muzyczny jednak się przydaje. Całe szczęście moja dwuosobowa publika jest bardzo wyrozumiała i uwielbia, kiedy (mało utalentowana) mama zamienia się w człowieka orkiestrę!
Mama śpiewa, tupie, tańczy, klaszcze, wystukuje rytmy na czym tylko się da, pstryka palcami, gwiżdże, nuci, podskakuje, tworzy nowe teksty i co najważniejsze - wzbudza zainteresowanie!
Osobom, które marzyły o aktorstwie, macierzyństwo polecam jako niezłą szkółkę. Niedawno odkryłam, że mogłabym podkładać głos za ptactwo wszelakie, najlepiej wychodzi mi ostatnio udawanie kury (ciekawe, czy jest to związane z tym, że zaczynam się przemieniać w kwokę?;). Pozostała część świata zwierząt jeszcze przede mną, ale jak na niecałe pół roku muszę przyznać, że postępy robię gigantyczne.
Rysunkowe przygotowania do ASP jeszcze przede mną, ale już nie mogę doczekać się rysunków, malunków, wycinanek, wyklejanek i kolorowanek. Coś czuję, że nim Dziewczynki wybiorą się do przedszkola, z mamy będzie niezła artystka!

3 komentarze:

  1. Ah no tak my MAMY mamy MOC !

    OdpowiedzUsuń
  2. co prawda, to prawda :)
    Zwłaszcza wymyślanie nowych tekstów nieźle może bawić kogoś, kto przypatruje się temu z boku i nie należy chwilowo do świata Mamy i Dziecka/Dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na bloga http://zyraffka-agraffka.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html
    Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) :) :)

    OdpowiedzUsuń