Mama kwoka

Niespełna pół roku temu, zaraz po wyjściu ze szpitala usłyszałam tezę, że tatusiowie podchodzą do rodzicielstwa rzeczowo, a mamy bywają zbyt emocjonalne - bzdura! pomyślałam wtedy. Jestem tak rzeczowa i racjonalna jak niejeden facet!

Mijały dni, tygodnie, a mój racjonalizm zaczął obrastać w ciepłe piórka, które z czasem zaczęły przybierać kształt ogromnych skrzydeł. Skrzydeł mamy kwoki, która chciałaby ochronić swoje pisklęta przed złem wszelkim.

Sama sobie ku przestrodze:

 Mama kwoka

Mama kwoka to jest kura,

co wciąż myśli o swych córach.

W dni powszednie i od święta

W głowie tylko jej pisklęta.

Bezpieczeństwo najważniejsze

Mama wszystkie szlaki przetrze.

Zawsze dniami i nocami

Są pisklęta pod skrzydłami.

A gdy kotek w kącie czychał

Pac, dziobnęła w nos oprycha.

Bo nieczyste ma zamiary

według kwoki ten kot stary.

W każde wieczory i poranki

Odgadywała cór zachcianki

Co oznacza mina taka?

Masz ochotę na robaka?

Może ziarnko dać do dzióbka,

Może lepsza z trawy zupka?

Rozmyślała przez dzień cały,

by się córy dobrze miały.

Kogut kwokę upomina,

że ta o nim zapomina,

że już o nim nie pamięta,

że w jej głowie wciąż pisklęta!

Rzecz ta całe lata trwała,

zanim się opamiętała.

Po kurnikach poszły plotki,

Obgadują ją dewotki.

Nioski śmiechem się zanoszą

I kokoszki się kokoszą

Wiedzą o tym wszystkie ptaki

i słyszały też dziobaki

Mama kwoka choć nie chciała

to dwie gąski wychowała