Do małej L

Spotkałam Cię tylko raz. Ktoś powiedziałby - nic szczególnego, wile dzieci spotykasz raz w życiu.
Dla mnie było to jednak bardzo szczególne spotkanie - dziś to wiem, nie spotkam Cię już nigdy więcej.
Odwiedziłaś nas rok temu. Byłaś dwa razy starsza do Malin. Byłaś ich 2 miesiące starszą koleżanką, dziś miałyście już bawić się razem.
Patrzyłam na Ciebie i widziałam cud.
Widziałam dowód na to, że istnieje coś więcej niż medycyna, nauka, statystyka. Byłaś Ty, przeciwko całemu światu, przeciwko wszelkim przeciwnościom losu, przeciwko wszelkiej logice.
Troszkę bałaś się Wujka, ale kiedy Mama trzymała Cię na rękach, śmiałaś się w głos.
Boże, jak ja zazdrościłam Twoim rodzicom tego śmiechu - na ten od moich Córek musiałam jeszcze chwilę poczekać, a byłam tak bardzo niecierpliwa. Przyglądałam się, jak z zaciekawieniem odkrywasz samą siebie.
Byłaś dla mnie najmniejszą Bohaterką, jaką w życiu spotkałam.
Czas mijał. Twój Tatuś z Wujkiem dość często rozmawiali ze sobą przez telefon. Chcieliśmy Cię spotkać znów, ale niestety co raz częściej chorowałaś. Byłam pewna, że Ty poradzisz sobie ze wszystkim, jakoś tak - nie bałam się o Ciebie.
Nadszedł grudzień, wszyscy z niecierpliwością oczekiwali świąt.
Również i my. Nasze pierwsze z Dzieciątkami. Pierwszy raz czułam je głębiej. Rozumiałam już cud i istotę narodzin. I kiedy cały świat oczekiwał właśnie na nie - na narodziny, Ty postanowiłaś odejść.
Twój Tatuś powiedział nam o tym, nim pierwszego dnia Świąt usiedliśmy do śniadania.
Nie mogłam tego pojąć. Nie rozumiałam po co to wszystko? Dlaczego pojawiłaś się na świecie na tak krótką chwilę? Gdzie jest sens tego wszystkiego?
W niczym nie znajdowałam odpowiedzi. Chciałam mieć tylko Maliny przy sobie. Nie wypuszczać z objęć, chronić przed złem tego świata.
Nie wiedziałam co powiedzieć Twoim Rodzicom, kiedy żegnaliśmy Cię na zawsze. Przytuliłam ich tylko w milczeniu.
Nadal nie wiem, co Twoje życie i Twoje cierpienie wniosło w życie Twoich najbliższych.
Wiem co wniosło w moje.
Dziękuję Ci.

źródło: http://50plus.blog.nl/


3 komentarze:

  1. Wzruszyłam się...
    To takie przykre i niesprawieliwe!
    Dzieci nie powinny chorować ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisałaś, aż mi łezka poleciała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tego tez nigdy nie pojmę dlaczego za co ?
    Taka mała bezbronna duszyczka ... i ludzie powiedzą, że bóg jest sędzią sprawiedliwym ... gdzie i kiedy ?

    OdpowiedzUsuń