Wózek poza zasięgiem

O naszych wózkowych perypetiach mogłabym stworzyć nie jeden post, ale cały cykl. Szczerze o tym myślę.
Mogłabym pisać o kondycji chodników i podjazdów na wózki (raczej o ich braku), o drogach, o kierowcach i o współ-pieszych. Dzisiaj jednak wózkowy temat postaram się ugryźć z nieco innej strony.
 
Spacerując z Dziewczynami niewiele jestem w stanie załatwić.
Nie wjadę do apteki, do punktu pocztowego, do pasmanterii, nawet do zwykłego spożywczego.
Nie mam pretensji do świata, że nikt o mamach bliźniąt nie pomyślał, bo choć ciąże mnogie są coraz częstsze  to jednak nie reguła, poza tym - chciałaś Matko szeroki wózek, to się z nim teraz męcz!
Nie mam możliwości, to nie korzystam. Trudno, niektóre sprawy musi załatwić K wracając z pracy, lub ja sama - już nie po drodze.
Spacerując tak dla samego spaceru, zauważam dość często, że inne mamy/babcie/opiekunki nie mają z tym problemu. Mimo, że mają pojedyncze wózki, dość często zostawiają je, a w nich podopiecznego/podopieczną przed wejściem do miejsca, w którym aktualnie mają coś do załatwienia.
Widząc takie sytuacje budzą się we mnie dwie natury - raz chcę stanąć przy pozostawionym wózku i poczekać, aż opiekun malucha się pojawi, innym razem przestawiłabym owy wózek za pierwszy napotkany róg i obserwowała reakcję opiekuna. Niech się cieszy, że trafił na mnie, a nie na jakiegoś psychopatę! I niech się zastanowi.
Może jestem przewrażliwiona, może brak mi zaufania do świata, ale odkąd jestem mamą moja wyobraźnia znacznie poszerzyła swoje horyzonty.
Wolę nie mieć świeżego pieczywa na śniadanie, ale całe i zdrowe Dzieci przy sobie.

20 komentarzy:

  1. Nie wiem czy mam zaćmienie, chyba źle zrozumiałam ostatnie zdanie... że ktoś zostawia przed wejściem wózek, a w nim dziecko? (!)

    Ostatnio właśnie, kiedy musiałam coś załatwić i pojechałam do miasta, wzięłam "kółka", w sensie stelaż, na który zakładam fotelik. Na koniec zostawiłam sobie miejsca ze schodami. Wózek do bagażnika (byłam samochodem), Hania na ręce i poszłam. Na szczęście były to 3 miejsca nie daleko od siebie.
    Myślałam o zostawieniu wózka przed sklepem, ale bałam się zwyczajnie, że ktoś go ukradnie... kto wie.

    Dopiero od kiedy mam dziecko, zauważam, że wszędzie są schody, a drzwi na styk (na pojedynczy wózek). Ludzie czasem chętni do pomocy czasem nie.
    Ale kiedy chcę iść do sklepu i nagle lampka się zapala: tam nie bo schody, tam też schody itd... I wtedy myślę o Niepełnosprawnych na wózkach... Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście nie sprecyzowałam - już poprawilam ;)

      Ja właśnie widuję wózki z dziećmi w środku!
      Raz nawet był podjazd, którym nawet my dajemy radę wjechać, a mimo wszystko ktoś zostawił Dziecko w wózku pod sklepem!

      Usuń
  2. Ja jestem przewrażliwiona. W sklepie, kurczowo trzymam za rękę starszaka, a co dopiero wózek gdzieś zostawić. Nawet przed mieszkaniem, wolę zakupy zostawić, a dziecko z wózkiem najpierw wprowadzić do domu.
    Przeraża mnie to co piszesz, że są tacy niemyślący ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie. Nawet przed wejściem do domu (mieszkamy w "rodzinnej" kamienicy, do której wejście jest od podwórka) wolę zostawić zakupy, byle Dziewczyny były bezpiecznie dotransportowane do mieszkania. Niby wszędzie sami swoi, ale nigdy nie wiadomo, komu wpadnie do głowy wejść na nasze podwórko.

      Usuń
    2. Nie można też mieć pewności, że najmilsza sąsiadka nie ma nas na oku. Kto wie co przeżyła. Są kobiety, które są skłonne do wszystkiego byle mieć dzieci. Szkoda gadać, aż mam gęsią skórkę na samą myśl.

      Usuń
  3. Boobi ma prawie 18 miesięcy i NIGDY nie zdarzyło mi się zostawić go w wózku samego gdziekolwiek. Wiem też, że nigdy tego nie zrobię. Żyjemy w takich czasach, że o nieszczęście nietrudno, więc dodatkowo przeraża mnie bezmyślność i głupota niektórych ludzi. Nie zostawiłabym go samego w wózku nawet przed konfesjonałem, gdybym musiała pójść do spowiedzi. NEVER.

    Gdy muszę pójść gdzieś, gdzie wózkiem nie wjadę, przykładowo do pasmanterii, do której prowadzą schody w dół, a którą odwiedzam często- zostawiam wózek w domu i idziemy z Kubą pieszo. Nierzadko większość drogi niosęgo na rękach, bo jest leniwy. Sklepy odwiedzam tylko te, które dają mi komfort swobodnego poruszania się po nich razem z wózkiem. Na pocztę zabieram go ze sobą i gdzieś mam, że czasem jest nieznośny, gdy długo stoimy w kolejce. To tylko przyspiesza pracę często leniwych pracowników poczty.

    Czasem wydaje się, że przecież kupienie czegoś to moment, że przecież wszystko widać zza witryny sklepowej. Gówno prawda. Jakiemuś psychopacie te kilka sekund, kiedy będziemy wyciągały pieniądze z portfela może wystarczyć. Osobiście najchętniej nastukałabym po głowie wszystkim matkom, babciom, nianiom i całej reszcie- zachowującej się tak cholernie nieodpowiedzialnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stąd też mój szatański pomysł, żeby taki pozostawiony samotnie wózek poprzestawiać - taka terapia wstrząsowa byłaby chyba lekcją do końca życia. Z drugiej strony nie chciałabym nikogo o zawał serca przyprawić.

      Usuń
  4. No coz... kiedy moj maly byl maly j jeździł w wózku nie pamiętam , zebym go kiedykolwiek zostawila przed sklepem samego. Balabym sie po prostu. Ale wiem, ze odwaga ( a moze glupota?) Innych bywa okrutna. Kiedys pewna pani zostawila swoja wnuczke ( dziewusia moze z 1 roczek miala) pod opieką niani mojego synka. Pani ta musiala zaprowadzić pieska do domu. Mojej niani nie znala w ogole. Kobity nie bylo dłuższą chwilę. Kiedy wrocila, zapytalam sie jej, czy sie nie boi zostawiac dziecko pod opieka kogoś, kogo wcale nie zna? No coz... Pani sie nie bala. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przerażona! Najgorsze jest to, że co raz częściej myślę o tym, co zrobić z Dziewczynkami, kiedy wrócę do pracy. Babcie - jedyne osoby, którym szczerze ufam, że poradziłyby sobie z opieką i byłyby 100% odpowiedzialne, są czynne zawodowo, a obca osoba? Co jeśli też będzie miała w sobie tyle "odwagi"?

      Usuń
    2. Domyślam się, że wybór niani to sprawa niezwykle trudna, może ktoś mógłby Ci jakąś panią polecić? Powodzenia zatem!

      Usuń
  5. nigdy w zyciu bym nie wpadla na pomysl pozostawienia dziecka samego w wozku. Od wozka nie odchodze nawet na kilka metrów, dziecko staram się miec zawsze na oku. Może nawet przesadzam, ale wolę nie mieć niepotrzebnych "niespodzianek".

    na szczęscie nigdy nie widziałam też takiej sytuacji by dziecko zostało samo w wozku poza sklepem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też ostatnio miałam ochotę wziąć wózek z dzieckiem spod piekarni. Maluch w gondoli więc taki okruszek. A do piekarni nie raz sama wychodziłam z wózkiem i bez problemu da się tam wejść. Wejście na plasko z chodnika i szerokie drzwi. Osoba która tak zostawiła dziecko miała szczęście, że sama pchalam własny wózek.

    I u nas niestety to widok nagminny...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdarzało mi się zostawiać śpiącego niemowlaka w wózku przed sklepem, gdzie były ogromne szyby, a w środku lata było bardzo duszno, więc drzwi były otwarte, a w razie płaczu byłabym w przeciągu kilku sekund przy nim.
    Ale nie zostawiłabym dziecka w wózku nie widząc go i nie będąc w zasięgu ręki w razie gdyby się nie obudził.
    I nie zostawiłabym dziecka samego we wózku wiedząc, że może się z niego odciąć [starszak].

    OdpowiedzUsuń
  8. ja kupuję właśnie nowy. wish me luck..

    OdpowiedzUsuń
  9. Szanowne Panie,
    nie mam dzieci, składam wyrazy szacunku za ich posiadanie, być może po prostu sprawy nie czuję, natomiast zapytam, tak czy siak. Dlaczego ktoś miałby porwać Ci dziecko? Na co komu obce dziecko? Zakładam, że przy wózku nie ma numeru telefonu, pod który złodziej mógłby zadzwonić z żądaniem okupu. Mam też szczerą nadzieję, że zdecydowana większość ludzkości nie jest na tyle okrutna, żeby porywać dzieci dla niecnych celów, szczególnie niemowlęta. Zawsze myślałam, że matka musi być przy dziecku non-stop na wypadek wypadku. Tylko w takim razie, jak wy w ogóle możecie spać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie,
      są osoby, które sprawę czują, a niestety potomstwa posiadać nie mogą. Niekoniecznie ulicę lub miasto obok, ale np. w innym kraju i sa w stanie zapłacić grube pieniądze - nie mnie, ale komuś, kto mi moje Dzieciątko gwizdnie, bo ma je i mnie w nosie. Przypadki takie są rzadkie, ale jednak są i po co się bez sensu narażać?
      Poza ludźmi istnieją jeszcze inne zagrożenia - choćby bezpańskie zwierzęta.
      Spać mogę, całe szczęście moje Córy są łaskawe w tej kwestii.
      Może nie jest to sen najgłębszy z głębokich, ale jakościowo całkiem niezły. Co innego zostawić Dziecko bez opieki w miejscu publicznym, a co innego we własnym łóżeczku.

      Usuń
  10. O rany! Mnie też nigdy by nie przyszło do głowy, by zostawić dziecko w wózku przed sklepem, jestem tym przerażona. Szczerze mówiąc, nigdy się z tym nie spotkałam. Ja bym się bała tak postąpić, może i rzadko ludzie porywają dzieci, jednak sumienie nie pozwoliłoby mi na taki czyn..bałabym się bardzo. W mojej dzielnicy jest mało sklepów, a i tak mogę wejść z wózkiem tylko do trzech. Jednak mój maluszek ma mam nadzieję chwilowy strajk jeśli chodzi o wózek, więc noszę go w chuście i mogę załatwiać zakupowe sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  11. tez jestem mama blizniakow i dokladnie znam "problem" :) w zyciu mi nie przyszlo do glowy zeby zostawic dzieci przed sklepem, w samochodzie na stacji benzynowej czy nawet na chodniku przed domem. W sklepach zdazalo mi sie tez przesuwac wieszaki z ubraniami jak nie moglam przejechac, lub prosilam panie sprzedawczynie o pomoc i wyniesienie mi towaru na zewnatrz o ile nie bylo innych klientow a ja nie moglam wjechac. A jak dziewczyny podrosly to super sprawa okazalo sie ergo nosidlo i pojedyncza spacerowka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem jak można zostawić wózek z dzieckiem przed sklepem. Nie wyobrażam sobie tego. Ja jadąc sama na zakupy tysiąc razy zastanawiam się czy nie zostawiłam gdzieś dzieci chociaż wiem, że są w domu. Terapia wstrząsowa to dobry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  13. Słyszałam kiedyś historię o umysłowo chorej kobiecie,która z pozostawionego pod sklepem wózka wyjęła dziecko i rzuciła nim o ziemię.Nigdy nie zostawiłam dziecka pod sklepem,wózek a i owszem,dziecko na ręce i do sklepu:)

    OdpowiedzUsuń