Matka -Kobieta w łazience

Słoneczny poranek.
Jesteśmy u Rodziców K, więc postanowiliśmy zjeść śniadanie przed domem.
Dziewczyny już w wózku, K wybiera się do sklepu po świeże pieczywo, ale wcześniej ja wybieram się do łazienki - trzeba się przecież ubrać.
Kiedy wychodzę K przypomina postać z kreskówki, której ze złości bucha już para z uszu. Gotuje się w nim jak nic. Wolałabym, żeby wyglądał jak te, którym na widok ukochanej zamiast oczu pojawiają się serduszka, ale może rzeczywiście nie wyglądałam wtedy jak milion dolarów.
- Miałaś się ubrać!
- No i się ubrałam (uśmiecham się od ucha do ucha)
- 30 minut!
- Kochanie, no spójrz na mnie! (próbuję zalotnie trzepotać rzęsami, ale kokietka ze mnie żadna)
- No tak, ale pół godziny?
- Ciesz się, że włosy tylko w kucyk zwinęłam!

http://www.galeriapegaz.pl/img/p/474-3692.jpg

Tak, tak. Też się kiedyś dziwiłam,co te baby robią tyle czasu w łazience!
Szybki prysznic, ewentualnie wklepać jakiś balsam, 3 minuty mycia zębów, krem na facjatę, jakiś make up i srru w świat! Ileż można w łazience siedzieć?
Można drodzy Państwo, można dużo dłużej niż 30 minut. 30 minut to wersja "light" łazienkowej posiadówy.
Bycie mamą zobowiązuje.
Bycie mamą zobowiązuje do tego, żeby wyglądać nie tylko jak kobieta, ale jak kobieta i w dodatku matka!
Ewentualnie, matka, a wciąż jednak kobieta!
Bo jak kobieta jest niezadbana to trudno - flejtuch i tyle, ale jak matka jest niezadbana to się dopiero ludziom gęby otwierają!
Patrz co się z nią stało!
Co to macierzyństwo z człowiekiem robi!
Matki są oceniane od stóp do głów.
Pierwsze spotkanie matki po porodzie - taksowanie (niby domena mężczyzn, a kobiety jednak też dobre w te klocki są). Przytyła? Nie przytyła? Tfu - jakie tam nie przytyła! Musiała przytyć , pytanie tylko, jak bardzo przytyła?
Bywa też miły komentarz.
Jak na to, że jesteś matką to dobrze wyglądasz (jako kobieta nie wyglądasz najlepiej, no ale jesteś matką, więc możesz!)
Spotkanie kolejne, powiedzmy po roku.
Cholera! Już rok, a jeszcze nie zrzuciła! (to niebawem o mnie, choć wszystko co w moim mniemaniu do zrzucenia to przedciążowe - Malin w to nie mieszać).
Waga to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy (może rzucać się już z daleka). Ona tu jednak jako niezłazienkowa dygresja (choć nasza waga w łazience pod szafeczką leży i straszy, więc z łazienką się wiąże).
Jest jednak wiele innych czynników urody, o które dbać trzeba.
Przejdźmy więc do twarzy.
Z niej wyczytać można wszystko, np. czy matka śpi.
Więc taka matka-kobieta, żeby wyglądać jak kobieta zaczyna wklepywać sobie w końcu krem pod oczy, co w planach miała już niby wcześniej, ale po co? Szkoda było na to czasu. Poza tym studentka z worami pod oczami jest bardziej wiarygodna!
Żeby nadać wzroku świeżości można zastosować jakąś maseczkę pod oczy, ewentualnie ogóra w plastry pociachać, na 15 minut na oczy położyć, a później w ramach dietetycznego śniadania zjeść.
Szarość cery troszkę mocniej trzeba zatuszować, ale tak umiejętnie, żeby później tapety młotem pneumatycznym nie trzeba było skuwać, a to wymaga czasu drodzy Państwo!
Na uaprtego resztę mankamentów przed światem można ukryć, ale
 A) jest mąż
 B) jest lato
ciało się odsłania, a żeby móc to uczynić matka zamienia 1 balsam do ciała na balsamy 4 - każdy do zadań specjalnych!
Zacznijmy od góry - biust! Tu należy zastosować coś liftingującego - podwójne karmienie i grawitacja zrobiły swoje. Efektów jak od doktora Szczyta nie ma, ale łudzę się, że może będzie się czym za jakiś czas poszczycić. Brzuch jak u zebry, więc wyciskam jakąś różową maź, coby te pręgi nieco wybielić. Wklepuję masuję i wierzę, że zadziała. Pupa (tutaj dylemat - liftingujące, czy antycellulitowe?) Psikam sprayem na cellulit, łącznie z udami. Wklepuję, masuję - piecze! Fantastycznie. Łydki po staremu - nawilżanie.
A gdzie stopy? Gdzie dłonie? Gdzie paznokcie? Brwi i depilacja? Czyli to, co do każdej kobiety należy - nawet tej nie-matki!

30 minut to dużo? 30 minut to kropla w morzu potrzeby kobiety, a co dopiero kobiety- matki




4 komentarze:

  1. Co to jest 30 minut...:)
    Mężczyźni nigdy tego nie zrozumieją.
    niektóre balsamy dłużej się wchłaniają:)
    Ale doceniaj, bo u mnie zawsze jak zamknę za soba drzwi w łazience to słysze "mamoooooo"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny mają do mnie jeszcze cierpliwość - to fakt :)
      Zazwyczaj zabieram je ze sobą do łazienki, a one mają rozrywkę. Woda, która się leje pod prysznicem, dźwięk suszarki, szczoteczki elektrycznej. Przy okazji ich mycie ząbków. Obawiam się jednak, że ten luksus niebawem się skończy ;)

      Usuń
  2. Jakież to prawdziwe :D
    Ja większość czynności, które pozwalają poczuć mi się bardziej kobieco, wykonuję przy otwartych drzwiach od łazienki, bo inaczej najczęściej sie nie da :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie też coś w tym musi być. Ja to też ostatnio zauważyłam, że coraz dłużej schodzi mi w łazience, aby wyglądać, jak człowiek, a gdzie tu dzieci do tego ;)

    OdpowiedzUsuń