Nie byłyśmy sobie bliskie, czyli za co Mamy lubią Mamy!

Jestem szczęściarą.
Musiałam urodzić się pod naprawdę szczęśliwą gwiazdą, że moje życie wygląda tak jak wygląda.
Od prawie roku jestem mamą, co moje szczęście spotęgowało, bo wraz z moimi Malinami, pojawiły się na horyzoncie Mamy.
Część z nich znałam od lat - nie zawsze byłyśmy sobie bliskie. Zwyczajnie znajome ze szkoły, studiów, pracy. Mówiłyśmy sobie "Cześć" na ulicy, czasem padło "Co słychać?" Nic wielkiego.


Już w ciąży zaczęłam szukać kontaktu z mamami - pierwsza była Ola. Doświadczona bliźniacza mama.
Odpowiadała na wszystkie moje pytania, doradzała.
Emilka odnalazła mnie sama - wysłała zaproszenie na bloga, otwarła oczy, uspokoiła.
Dwa tygodnie po porodzie dzwoni telefon - nie znam numeru, więc odbieram ze zdziwieniem w głosie
- Hej tu Asia! Jak się macie? Z Asią kontaktu nie miałam jakieś 2 lata, sama została mamą pół roku wcześniej i ze względu na trudne przeżycia zadzwoniła ze wsparciem!
Nie mogę nie wspomnieć o Ani - różnimy się pod wieloma względami jeżeli chodzi o podejście do Dzieci, ale bez niej chyba bym oszalała. Kiedy pierwszy raz zostałam sama z Dziewczynami i pierwszy raz musiałam zmierzyć się samodzielnie z podwójnym karmieniem - przybiegła tak szybko, jak tylko mogła (i jak tylko jej Dzidzia na to pozwoliła).
Z Gosią nim stałyśmy się mamami widziałam się raz. Dziś widujemy się minimum raz w miesiącu i choć nasze tematy krążą wokół Dzieci, to i tak po wspólnym spacerze mam poczucie odpoczynku (nawet jeśli trwa on 5 godzin!).
Po ostatnim spotkaniu z Marzeną i drugą Gosią stwierdziliśmy z K jednym głosem - "jesteśmy przewrażliwieni".
Słyszeliśmy to już kilka razy - od bezdzietnych.
Nasza reakcja? - Zobaczysz jak będziesz mieć swoje!
Dziewczyny nie mówiły nam nic. Były One, były ich Dzieci i my - jak te kwoki. Ja po spotkaniu wyluzowałam i dzięki Wam za to!
Pół roku temu weszłam w blogosferę i tu kolejne mamy, kolejne pomysły, kolejne inspiracje.
Marcelinę znam od ok 20 lat. Koleżanka z podstawówki - nawet do jednej klasy nie chodziłyśmy, a ja dziś mam ochotę na kawę z nią i może jakiś wspólny projekt, bo aktywna Dziewczyna, że aż dziw!

Te przykłady to tylko kropla w morzu tego, co dzieje się w macierzyńskim świecie.
To tylko nieliczne przykłady z mojego świata i dziękuję za nie z całego serca.
W macierzyńskim świecie dzieje się wiele dobrego, bo mimo wszelkich opinii krążących po sieci Mamy lubią Mamy!

2 komentarze:

  1. Bo my Mamy nie powinniśmy się oceniać ale uczyć od siebie :) Jakoś nie widziałam, że byliście przewrażliwieni ale cieszę się, że mogłyśmy wnieść trochę luzu w Wasze życie :D Czekamy na Wasz powrót do Chorzowa i musimy powtórzyć spotkanie!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy lubią mamy, bo tylko mama mamę zrozumie:)
    Mam wrażenie, że to trochę taki stereotyp, że matki rywalizują itd.
    Wszystkie mamy, które znam to otwarte, chętne do pomocy, świetne kobiety.(mimo milowych różnic w metodach wychowywania)
    Może ktoś nam tego zazdrości..?;)

    OdpowiedzUsuń