Bo woda zdrowia doda!

Często czytam, że  kiedy człowiek decyduje się na pisanie bloga to powinien mieć już jasno zarysowany plan. Blog rodzicielski jest jednak trochę nieprzewidywalny, szczególnie dość świeżej mamy blogującej (niebawem stuknie mi tu pół roku, ale wciąż czuję, że raczkuję w blogosferze) jak to w życiu tak i w blogosferze bywa, człowiek sobie coś wymyśli, coś założy, a później życie te plany weryfikuje (choć wiadomo, że na bloga mam wpływ dużo większy niż teoretycznie na życie).
Do rzeczy - miało tu być bardziej emocjonalnie, a od czasu do czasu będzie bywać codziennie.
Skąd ta zmiana? Bo czasem brakuje mi niektórych informacji w sieci, więc skoro ja je mam to się nimi podzielę!

Tydzień temu wybraliśmy się z Dziewczynami po raz pierwszy na basen. Założenie było takie, że od ok 5go miesiąca zaczniemy chodzić z Nimi na naukę pływania - na założeniu się skończyło. K pracuje, jak pracuje i zajęcia w każdą niedzielę niestety nie wchodzą w grę. Zamiast na basen dla maluchów wybraliśmy się ze znajomymi do Aquadromu w Rudzie Śląskiej. Podróż trochę w nieznane, nie mogliśmy się początkowo zdecydować, czy wykupić wejście na godzinę, czy dwie. Po rozpatrzeniu wszelkich za i przeciw zdecydowaliśmy się na dwie - samo przebranie Dziewczyn i siebie zajmuje sporo czasu, więc opcja godzinna byłaby dość bezsensowna.
Wchodzimy do obszernego holu, przy recepcji witają nas miłe panie i od progu pytają, czy chcemy szafkę rodzinną, czy dwie mniejsze zaraz przy przewijakach. Zaskoczyło mnie to, że pomyśleli o tym projektując basen. Wybraliśmy opcję przy pokoikach z przewijakami (3 pokoje w każdym po 2 przewijaki). Przebraliśmy się, ubraliśmy Dziewczynom extra basenowe pampersy, piękne malinowe stroje kąpielowe i udaliśmy się w stronę "Bajtel zatoki", a tam? Statek piracki, połączone 3 brodziki, 2 zjeżdżalnie i bajtle - pełno pluskających się bajtli!
Nim weszliśmy do wody, zostawiliśmy ręczniki i torbę z pampersami na leżaczkach zaraz przy brodzikach i specjalnie stworzonej dla maluchów łazience (obniżone umywalki i kibelki, aby maluchy mogły obsłużyć się same, do tego kolejny przewijak dla bobasów). Normalnie człowiek czuł się jak w innej rzeczywistości!
Moje obawy o to, że nam Maliny przemarzną okazały się zupełnie bezsensowne! Woda cieplutka, temperatura powietrza w okolicach 30 stopni - istny tropikalny raj w sercu Śląska!
1,5 godziny w wodzie zleciało w mgnieniu oka. Nawet zjeżdżalnie zaliczyliśmy z Malinami (choć na Nich szczerze mówiąc zjazdy nie zrobiły jakiegoś wielkiego wrażenia). Dzięki temu, że byli z nami znajomi, nawet nam - rodzicom udało się skorzystać z atrakcji dla dorosłych!
Po pluskaniu usiedliśmy na wielkich pufach, Dziewczyny zjadły swoje deserki, a my zgodnie stwierdziliśmy, że trzeba to będzie niebawem powtórzyć!

3 komentarze:

  1. Wspaniale! Zazdroszczę zabawy w basenie, dziewczyny widać szczęśliwe. Nasz synek ma AZS więc ciężko będzie nam się wybrać na basen. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pati, to ponoć z czasem mija - mam nadzieję, że w przypadku Twojego Bąbla też tak będzie i będziecie mogli szaleć w wodzie ile tylko dusza zapragnie :)

      Usuń
  2. Jak fajnie wam :) ja nadal się nie mogę wybrać z dzieciakami na basen :( za leniwa jestem :(

    OdpowiedzUsuń