
Raj nie jest wielkim miejscem - ot standardowe mieszkanie w bloku. 3 pokoje, długi ciemny przedpokój, łazienka z włochatym dywanikiem i malutka kuchnia. Pewnie nie tak wyobrażacie sobie Raj, a jednak.
Tu poznawanie świata zdaje się być jeszcze bardziej niezwykłą przygodą!

Każde pisknięcie kończy się noszeniem na rękach - najlepiej cały Boży dzień! Bo przecież dzieci płakać nie mogą, a jak jeszcze same sobie pozostawione zostaną, to krzywdę jakąś mogą sobie zrobić.
Usypiać? Najlepiej w Dziadkowych ramionach! Dziadek skuteczniejszy jest niż Morfeusz!

Za głowę się chwytałam (wspominałam już chyba, że jestem A- przewrażliwiona, B - praktyczna, jeżeli chodzi o radzenie sobie z Dziećmi. Im mniej roboty dookoła typu wieszanie firanek, tym lepiej)
Protestowałam. Na początku głośno i wyraźnie, z czasem coraz mniej.
Nie z powodu słabej woli. Z powodu radości zarówno Dzieci, jak i Dziadków!
No i niech sobie ten świat poznają, u Dziadków jest nas ciągle więcej niż jedna osoba do pilnowania (i sprzątania), więc krzywdy sobie nie zrobią, a ja też mniej zmęczona!

więc niech tam mają te moje Maliny swój Raj na ziemi!
*Babcia "fotografka", więc na zdjęciach bryluje Dziadek :)
Ale super, dzieciaki przeszczęśliwe - widać to na zdjęciu ;-)
OdpowiedzUsuń